„Jakim aparatem robicie zdjęcia?” – to chyba najczęściej zadawane nam pytanie. Zanim jednak na nie odpowiemy i przejdziemy do konkretów, radzimy w pierwszej kolejności skupić się na nauce podstawowych zasad fotografii. Jeśli nie są Ci one jeszcze znane, zajrzyj najpierw do posta Fotografowanie w podróży. Podstawowe zasady, w którym opisaliśmy te najważniejsze. To nie tylko sprzęt, sprawi, że Twoja fotografia wejdzie na wyższy poziom.
Nasz poradnik „Fotografowanie w podróży” podzielony został na kilka osobnych artykułów. W każdym z nich znajdziesz szereg porad oraz wskazówek, dzięki którym Twoje zdjęcia wejdą na wyższy poziom. W tym mowa będzie o sprzęcie.
– Podstawowe zasady fotografowania
– Sprzęt fotograficzny
– Obróbka fotograficzna
Spis treści
Fotografowanie w podróży – jakiego sprzętu używamy?
Aparat fotograficzny
Jak zapewne większość amatorów fotografii, tak i my zaczynaliśmy od tzw. „małpek”. Naszym pierwszym prawdziwym aparatem (nie licząc jakiś plastikowych badziewi) był Canon Power Shot A60, zakupiony w Londynie za ciężko zarobione pieniądze w pubie. Służył nam przez kilka ładnych lat podczas wycieczek „All Inclusive”. TAK, wtedy jeszcze nie mieliśmy pojęcia, że można gdzieś jechać na własną rękę bez udziału biura podróży!
Potem przyszedł czas na coś bardziej profesjonalnego (tak nam się wtedy wydawało) i wybór padł na aparat cyfrowy Fuji FinePix S9600. Był to bardzo fajny aparacik z dużym zoomem, który świetnie sprawował się w trakcie wojaży. Z niego przesiedliśmy się na lustrzankę cyfrową Nikona D5100 z wymienną optyką. Mieliśmy już wtedy w miarę ogarnięte podstawowe zasady fotografii, dlatego postanowiliśmy zainwestować nieco więcej w sprzęt i dokupiliśmy do niego dodatkowy obiektyw. Nikon służył nam dzielnie przez 3 lata. Sprawował się bardzo dobrze (część zdjęć na blogu zostało zrobionych właśnie tym aparatem) do momentu, aż stwierdziliśmy, że mamy już dość jego dźwigania. W podróży był zwyczajnie za ciężki. Alternatywą dla Nikona okazał się lekki i mały bezlusterkowiec.
Od 2 lat jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami Olympusa OM-D E-M10. Wszystkie zdjęcia z naszych ostatnich wyjazdów zostały zrobione popularnym „Olkiem”. Zakup bezlusterkowca okazał się strzałem w 10 – waga całego sprzętu spadła praktycznie o połowę w porównaniu z lustrzanką! Dodatkowo: jakość zdjęć, wymienna optyka, możliwości nagrywania wideo, odchylany ekran czy sterowanie telefonem to kolejne funkcjonalności, które spełniają wszystkie nasze wymagania. Jedyny minus tego aparatu to mały, 16-megapikselowy sensor, który uniemożliwia drukowanie zdjęć w dużym (więcej niż 50×50) formacie.
AKTUALIZACJA: Olympusa OMD 10 zastąpiliśmy Panasonic Lumix GH5. Głównym powodem tej zmiany była chęć kręcenia wideo, w którym GH5 zdecydowanie lepiej się sprawdza niż Olympus. Zapraszamy Cię do naszego najnowszego posta ” Sprzęt fotograficzny w podróży”,w którym opisujemy jaki aktualnie sprzęt pakujemy do plecaka.
Obiektywy
M. Zuiko ED 12-40 mm f/2.8 PRO
Kupując Olympusa od razu wiedzieliśmy, że nie chcemy do niego obiektywu standardowego (kitowego). Wybór padł więc na jedyny dostępny wówczas obiektyw z serii PRO. Sporo osób polecało go jako bardzo praktyczny w fotografii podróżniczej. Posłuchaliśmy ich i zakupiliśmy M. Zuiko ED 12-40 mm f/2.8 PRO w tym samym czasie co aparat, jednak nie w komplecie. Przyczyna była prosta – cena. Normalnie na rynku europejskim obiektyw był bardzo drogi (kosztował prawie 5000 zł). Nam jednak udało się znaleźć go o ponad połowę taniej w Japonii. Przywiozła nam go koleżanka – Ewelina jak to czytasz jeszcze raz dzięki Sam obiektyw jest świetny!
Pozwala fotografować przy słabym oświetleniu (stałe światło f/2.8). Można nim uzyskać bardzo ładne rozmycie tła (bokeh). Wyposażony jest również w pierścień, który ułatwia szybkie przejście z trybu automatycznego (AF) na manualny (MF), a no dodatek jest uszczelniany (odporny na kurz i zachlapania). Mógłby być jedynie troszkę mniejszy. Sprawdza się w zasadzie w każdym rodzaju fotografii. Używamy go głównie przy zdjęciach krajobrazowych oraz fotografowaniu architektury (chociaż tutaj brakuje nam trochę „szerokości”). Jeśli zdecydowalibyśmy się tylko na jeden obiektyw, to ten w zupełności by nam wystarczył.
M. Zuiko ED 75 mm f/1.8 PRO
To nasz drugi obiektyw z serii PRO. Ten z kolei przyleciał do nas z USA. Zapłaciliśmy za niego około 50% ceny polskiej. Jeśli planujesz zakup elektroniki (nie tylko sprzętu foto) to poszukaj jej poza Europą, jest zdecydowanie tańsza! Co do samego obiektywu, to możemy się o nim wypowiedzieć tylko w samych superlatywach. Świetnie wykonany (metalowy), jeszcze „ostrzejszy” i jaśniejszy (f/1.8) niż poprzedni, co pozwala na piękne rozmycie tła oraz fotografowanie w słabych warunkach oświetleniowych. Ogniskowa 75 mm (150 mm przy pełnej klatce) znakomicie sprawdza się przy portretach ludzi z dalszej odległości. My, pomimo takiej ogniskowej, używamy go również do zdjęć krajobrazowych – można nim „kleić” ładne panoramy.
Statyw do aparatu
To chyba jeden z bardziej niedocenianych akcesoriów fotograficznych. A szkoda, bo to właśnie dzięki niemu jesteś w stanie wydobyć więcej ze swojego aparatu. Do czego w zasadzie potrzebny jest statyw? Statyw przydaje się w zasadzie w każdej dziedzinie fotografii, zaczynając od nocnej, krajobrazu, architektury czy produktowej. My również używamy statywu do tworzenia filmów poklatkowych (tzw. Time Lapse). Statyw pozwala na osiąganie długich czasów naświetlania (kilku czy nawet kilkudziesięciu sekundowych), co jest niezbędne przy słabych warunkach oświetleniowych. Nie musimy chyba wspominać o tym, że mając statyw możesz sam siebie fotografować, nie prosząc o to innych.
Szukając statywu musisz się zastanowić do czego będzie Ci służył. Jeśli tak jak my, planujesz zabierać go ze sobą w najdalsze zakątki globu, będziesz sporo się przemieszczać, to z pewnością musisz zwrócić uwagę na jego mobilność (wagę i wielkość). Im mniejszy i lżejszy tym lepiej w tym przypadku. Wiedz jednak o tym, że mały rozmiar statywu wpływa negatywnie na jego stabilność. Nasze pierwsze statywy były duże i nieporęczne przez co rzadko ich używaliśmy. Od jakiegoś czasu przesiedliśmy się na niewielki (po złożeniu ma tylko 35 cm), lekki (780 gram) statyw Slik Sprint mini II,zaprojektowany do podróży. Niestety „udźwignie” on jedynie sprzęt, którego waga nie przekracza 2,5 kg!
Jeśli nie chce Ci się nosić normalnego statywu, to warto rozważyć zakup tzw. „Gorillapod” firmy Joby – mini statywu zbudowanego z kulkowych przegubów. Nie dość, że jest mały to można go montować na wielu elementach otoczenia: drzewach, barierkach czy skałach. Normalnego statywu całkowicie nie zastąpi, ale na pewno się przyda.
Dosyć teorii – bez statywu nie powstałyby poniższe zdjęcia.
Karty pamięci
Już chyba mało kto pamięta, że kiedyś o liczbie zdjęć decydowała długość filmu fotograficznego (kliszy). Zazwyczaj było to 24 lub 36 klatek. W dzisiejszych czasach zdjęcia z aparatów cyfrowych zapisywane są na kartach pamięci, co jest sporym ułatwieniem zwłaszcza, jeśli chodzi o pojemność. Nie musisz się już martwić się czy wystarczy Ci miejsca na kliszy. Zanim kupisz kartę pamięci musisz odpowiedzieć sobie jednak na kilka podstawowych pytań:
Jaki rodzaj karty pamięci kupić?
Każdy aparat obsługuje zazwyczaj jeden (max 2) rodzaje kart pamięci – zależy to od firmy i modelu aparatu. Najbardziej popularne są karty SD/SDHC/SDXC (Secure Digital) – w zasadzie zdecydowana większość aparatów je teraz obsługuje. Przed zakupem warto jednak sprawdzić w instrukcji obsługi aparatu (lub w u wujka google) jaki rodzaj pamięci karty obsługuje Twój aparat.
W jaką pojemność karty się zaopatrzyć?
To wszystko zależy od tego co będziesz na karcie pamięci zapisywać. Jeśli planujesz kręcić filmy w wysokiej rozdzielczości (Full HD czy 4K), to z pewnością będziesz potrzebować sporo miejsca – proponujemy zaopatrzyć się wówczas w co najmniej 64 GB. Jeśli, karta będzie ci służyć tylko do zdjęć (nawet w RAWach), to karta 16-32 GB powinna wystarczyć.
Jaka szybka powinna być karta?
Znowu wracamy tutaj do pytania, co będziesz zapisywać na karcie? Jeśli filmy w wysokiej rozdzielczości (Full HD czy 4K), to szybsza (>40MB/s) karta będzie Ci niezbędna. Przyda się ona również, jeśli planujesz robić sporo zdjęć seryjnych, zwłaszcza w formacie RAW. W przeciwnym razie szybkość zapisu zdjęć ma tutaj niewielkie znaczenie.
Ile kart kupić?
Zdecydowanie lepiej posiadać 2 mniej pojemne karty niż jedną dużą! W razie utraty czy awarii stracisz tylko część danych. My posiadamy w sumie 4 karty pamięci (SanDisk). Dwie (16 i 32 GB) dedykowane są do normalnych zdjęć i krótkich filmików, kolejna (64 GB) przeznaczona jest na filmy poklatkowe (tzw. Time Lapse) i dłuższe wideo, które zajmują sporo miejsca. Ostatnia (4 GB) jest na wszelki wypadek ? Przypominamy po raz kolejny, jak ważne jest robienie regularnych kopii zapasowych! My staramy się robić kopie karty praktycznie codziennie na koniec dnia. Używamy do tego komputera, ale na rynku dostępnych jest sporo kopiarek kart, które mogą go zastąpić.
Baterie
Do fotografowania oprócz aparatu, obiektywu, karty pamięci oraz chęci, niezbędny jest prąd. Niestety baterie to nie tylko problem telefonów komórkowych, ale również aparatów fotograficznych. Fotografując, zwłaszcza bezlusterkowcami, bardzo szybko przekonasz się, że jedna bateria nie wystarcza. Często będziesz potrzebować 2, a w niektórych przypadkach nawet 3 baterii. Jeśli, zastanawiasz się „po kiego grzyba” potrzebne są 3 baterie, to już spieszymy z odpowiedzią.
Na pustyni solnej Salar de Uyuni prądu nie widzieliśmy przez prawie 4 dni, w peruwiańskich Andach 3 dni, a na pustyni w Omanie czy Jordanii 2 dni. Jeśli nie mielibyśmy 2 zapasowych baterii, to nie przywieźlibyśmy z tamtych podróży tylu fantastycznych zdjęć. Jeśli robisz dużo fotek oraz podróżujesz w miejsca, w których nie zawsze jest dostęp do prądu, koniecznie zaopatrz się w dodatkowe baterie. Niektóre aparaty pozwalają ładować baterie przez USB – wtedy jest dużo łatwiej, bo do ich podładowania możesz użyć zwykłego power bank. My niestety w Olympusie nie mamy tego komfortu i musimy ładować baterie z gniazdka lub przez zapalniczkę samochodową.
Filtry fotograficzne
Wykorzystywane w fotografii od lat, jednak wciąż niedoceniane. Jednym z powodów jest to, iż rezultaty osiągane przez stosowanie różnych filtrów można bez problemu otrzymać w programach graficznych. Innym powodem dla którego filtry nie są popularne, jest po prostu brak wiedzy i nieumiejętność ich stosowania.
Co to jest filtr fotograficzny?
To płaska nasadka nakładana na obiektyw, wpływająca na wygląd fotografowanego obrazu.
Rodzaje filtrów
- Filtry UV
Blokują niewidzialne promienie ultrafioletowe, które negatywnie wpływa na przejrzystość powietrza. Jest to zwłaszcza widoczne na dużych wysokościach (w górach). Zastosowanie filtrów UV w normalnych warunkach jest niewielkie, natomiast bardzo często pełnią one dodatkowo funkcję – chronią soczewkę obiektywu. Z racji tego, że należą do najtańszych oraz są neutralne dla zdjęć, chronią obiektyw przed zarysowaniami czy pęknięciami. - Filtry polaryzacyjne
Zatrzymują światło o określonym stopniu polaryzacji, co jest szczególnie widoczne podczas fotografowania nieba. Przy zastosowaniu filtrów polaryzacyjnych efekt jest taki, że niebo jest bardziej błękitne, a chmury pozostają białe. Filtr ten pochłania również odbicia np. od szyby czy powierzchni wody. Podobnie jak w przypadku filtrów UV, filtry polaryzacyjne pełnią także funkcję ochronną. Sami doświadczyliśmy tego na własnej skórze – popularny „polar” uratował nam tyłek! Podczas zmiany obiektywów w górach, upadł nam obiektyw. Usłyszeliśmy trzask i … zamarliśmy. Na szczęście pękł tylko filtr (warty 300 zł), który przejął całą siłę upadku. - Filtry szare (ND)
To zasadniczo ciemny kawałek szkła, którego zadaniem jest zmniejszenie ilości światła docierającego do aparatu.Zatrzymuje część światła, jednocześnie nie wpływając na jego barwę. Dzięki temu, możesz wydłużyć czas otwarcia migawki (nawet do kilkudziesięciu sekund!) bez zmiany przysłony czy wartości ISO. Filtry te przydają się, gdy podczas słonecznego dnia chcesz naświetlać zdjęcie przez kilka sekund, np. gdy chcesz ukazać efekt rozmycia pędzących po niebie chmur czy uzyskać efekt „pianki” na wodzie. Oczywiście z uwagi na długi czas naświetlania, korzystanie z tych filtrów wymaga użycia statywu.
Filtry ND występują w wielu odmianach, oznaczonych liczbami z zakresu od 4 do 1000. Liczba oznacza ile razy czas naświetlania będzie dłuższy. Należy na to zwrócić uwagę podczas zakupu. Filtry (zwłaszcza jakościowe) niestety do najtańszych nie należą. Pozwalają jednak uzyskać efekty, których nie da się osiągnąć w programach graficznych. My używamy bardzo ciemnego filtru Hoya Pro ND1000, który redukuje ilość światła docierającego do matrycy o 10 działek przysłony.
- Filtry szare połówkowe
Stosowane głównie w fotografii krajobrazowej. Połowa filtru jest przyciemniona, podczas gdy druga połowa jest całkowicie neutralna. Przejście pomiędzy obiema połówkami jest zazwyczaj płynne, choć zdarzają się tzw. „twarde”. Filtrów używa się, aby uniknąć nadmiernie prześwietlonego nieba, jednocześnie zachowując odpowiednio naświetlony krajobraz poniżej linii horyzontu. Jako, że podobne efekty można też w łatwy sposób uzyskać w programach graficznych, filtry połówkowe stosowane są coraz rzadziej.
Pokrowce na aparat
Sprzęt fotograficzny to niemały wydatek, dlatego należy go odpowiednio chronić, aby służył jak najdłużej. Kupując aparat i inne akcesoria bezzwłocznie zaopatrz się w odpowiedni pokrowiec, który uchroni twój sprzęt przed uszkodzeniami. Opcji jest mnóstwo: torby, plecaki, etui, skrzynie, walizki czy inne pokrowce. Sam musisz sobie odpowiedzieć, co będzie dla Ciebie najlepsze. Nie będziemy się tutaj rozpisywać o plusach i minusach każdego rozwiązania, napiszemy Ci czego my używamy i dlaczego.
W naszym przypadku sprawdzają się 2 rodzaje pokrowców na aparat. Jeden to plecak Lowepro Photo Sport BP 200 AW II, który kupiliśmy niedawno. To lekki plecak będący połączeniem plecaka fotograficznego z trekkingowym. Znakomicie sprawdza się na krótkie 1-2 dniowe wycieczki poza miasto. Posiada boczną kieszeń na aparat i dodatkowy obiektyw, z której w łatwy i szybki sposób można się dostać do sprzętu. Plecak ma również zewnętrzną kieszeń umieszczona od strony pleców przeznaczoną na systemem H2O, który mieści większość bukłaków o pojemności do 2 litrów. My zamiast wody umieszczamy tam niewielkiego laptopa (11 cali). Dodatkowym plusem jest to, że wcale nie wygląda na profesjonalny plecak fotograficzny, przez co nie rzuca się tak w oczy potencjalnym złodziejom. Jedynym minusem jest jego cena – normalnie kosztuje ok. 500 zł. Natomiast da się go upolować w promocji za prawie połowę ceny.
Oprócz powyższego posiadamy również drugi plecak fotograficzny – Crumpler Jackpack Photo System Bag. Jest dużo bardziej kompaktowy, przez co trochę mniej wygodny na długie wędrówki. Również posiada osobną komorę (otwieraną od dołu) na aparat i obiektyw. Pomimo, że jest mniejszy to do głównej komory mieści się znacznie więcej rzeczy niż do Lowerpro, dlatego nasza piękniejsza połówka używa go czasem jako bagaż podręczny na 2-3 dniowe wypady.
Kolejnym pokrowcem, którego używamy jest Crumpler Quick Escape 300. To niewielka wodoodporna torba, do której zmieści się niewielki aparat (np. bezlusterkowiec Olympusu OMD 10) wraz z dodatkowym obiektywem. Głównie z nią wychodzimy na wycieczki po mieście. Torba posiada regulowany pasek, dzięki czemu można ją przewiesić zarówno przez ramię jak i wokół pasa.
*Niektóre z linków poście „Fotografowanie w podróży. Sprzęt” są tzw. linkami afiliacyjnymi. Jeśli dokonasz zakupu z tych linków, to my otrzymamy za to drobną prowizję, którą przeznaczamy na utrzymanie bloga (serwer, domena, itp.) oraz tworzenie nowych bezpłatnych treści. Z góry dziękujemy za pomoc w rozwoju bloga :-)