Pomysł na odwiedzenie Urugwaju narodził się bardzo spontanicznie. Stwierdziliśmy, że skoro będziemy w Argentynie, czyli nie tak niedaleko od granic tego kraju, to można by o niego również “zahaczyć”, bo być może w przyszłości nie będziemy mięli więcej okazji, aby tam pojechać. Początkowo zakładaliśmy, że odwiedzimy tylko jedno miejsce w Urugwaju – miasteczko Colonia Del Sacramento. Życie jednak napisało zupełnie inny scenariusz.
Będąc w Argentynie wykupiliśmy bilety autobusowe do Concordii. Plan był taki, aby to właśnie tam przekroczyć granicę z Urugwajem i dostać się do miasta Salto, gdzie urodził się światowej sławy piłkarz – Luis Suarez. Stamtąd lokalnym transportem mieliśmy dotrzeć do Colonii. Niestety plany uległy zmianie. W Salto, do którego dotarliśmy o świcie po 12 godzinach podróży, okazało się, że bezpośrednio do Colonii nie dotrzemy, a dalsza podróż będzie się wiązała się z kolejnymi przesiadkami. Za namową naszych towarzyszek podróży – 2 dziewczyn (Niemki i Szwajcarki) stwierdziliśmy, że obieramy kierunek na Montevideo.
W sumie cała podróż z Puerto Iguazu do Montevideo trwała ok. 18 godzin. Zakończyła się skrajnym zmęczeniem, któremu co niektórym towarzyszyła gorączka i ból brzucha, a stolica Urugwaju przywitała nas rzęsistym deszczem. Jakby tego było mało rano za oknami pojawiła się mgła. Na szczęście jak szybko się pojawiła, tak szybko zniknęła, a sama stolica, oprócz paru zabytków, niczym ciekawym nas nie zaskoczyła. Zwykłe duże miasto jakich wiele.
Z głównego dworca autobusowego w Montevideo autobusy do Colonia del Sacramento wyjeżdżają praktycznie co godzinę, a sama podróż trwa ok. 2 godz. Miasteczko to dawno temu zostało zbudowane przez Portugalczyków, rozbudowane przez Hiszpanów i do dnia dzisiejszego zachowało swój urok. Odnosi się wrażenie jakby czas się tam zatrzymał. Może nie ma tu budowli typu Wieża Eiffla, Big Ben czy Sagrada Familia, ale za to jest niesamowity południowy klimat. Jest to cudowne miasteczko, które koniecznie trzeba zobaczyć.